Dzień zaczęliśmy poranną modlitwą po kolejnej chłodnej nocy pod namiotem. Tym razem jednak udało się przespać ją spokojnie (no, przynajmniej większą część). Na dobre rozgrzało nas pyszne śniadanie i klimat wspólnoty.

Przed południem spotkalismy się z Patrycją Hurlak – aktorką, której historia nawrócenia zrobiła na nas ogromne wrażenie. Jej świadectwo było szczere, proste i pełne mocy. Odczuwalny był powiew obecności Ducha Świętego.

Msza Święta była dziś naprawdę wyjątkowa. Swoje prymicje odprawiali ks. Michał (tak, ten od legendarnego „oczywiście”) oraz ks. Ivan – którego powiedzenie „kto tak zrobił?” wybrzmiewało przez resztę dnia pomiędzy namiotami. Ich radość i całkowite oddanie Panu Bogu po prostu się udzielały.

Po obiedzie mieliśmy wybór: warsztaty albo chwila dla siebie. Spotkania w grupach były kolejną okazją, by pogłębić relacje i coraz śmielej otwierać się przed innymi. Rozkminialiśmy refren hymnu SDMu i zaczęliśmy naprawdę rozumieć jego sens.

Wieczór to istna petarda – koncert NiemaGOtu zamienił się w modlitewne uwielbienie. Śpiewaliśmy, tańczyliśmy, modliliśmy się i adorowaliśmy Najświętszy Sakrament. Tego się nie da opisać – to trzeba było przeżyć.

Na zakończenie dnia – bajka i błogosławieństwo. Klasyk SDM-owego wieczoru. Zmęczenie jest, ale radość jeszcze większa. Emocji było mnóstwo – a przecież najlepsze wciąż przed nami.

Grupa Medialna SDM